Choć poniekąd można się było tego spodziewać, ta wiadomość spadła na nas jak grom z jasnego nieba (wyjaśnienie na samym dole tekstu): nasza koleżanka Małgorzata Pendyk postanowiła przejść na emeryturę. W dzisiejszych czasach mało kto nie zmienia z różnych powodów pracy, tymczasem Gosia w obornickiej bibliotece zatrudniła się czterdzieści lat temu i do dziś pracowała w jednym miejscu.

Trzeba przyznać, że ostatnia informacja nie jest do końca prawdziwa… Małgosia wielokrotnie – wraz z przeprowadzkami biblioteki – zmieniała miejsce pracy. Raz nawet zmieniła pracodawcę, gdy w 1992 roku Biblioteka Publiczna im. Jarosława stała się częścią Obornickiego Ośrodka Kultury. Podkreśliła, że choć „pociąg do książki” wiózł ją przez tyle lat po różnych miejscach, gdzie w różnym stopniu rozwijała się biblioteka, to wysiada w bibliotece na stacji, „w miejscu tak urokliwym”.

Na uroczystości młodej emerytki byli koleżanki i koledzy z biblioteki i całego ośrodka kultury. Dyrektor OOK Halina Muszak podkreśliła, że nie jest to żadne pożegnanie. – Bo zawsze będzie Pani w bibliotece i całym ośrodku kultury szczególnym gościem – powiedziała. A kierownik biblioteki Agnieszka Buryło dodała: – Jesteś i pozostaniesz naszym konsultantem i ekspertem. I mówię to nie z kurtuazji, ale z powodów czysto pragmatycznych.

Oczywiście, były też kwiaty, upominki, wspomnienia i anegdoty; o (kilo)kaloriach nie ma co wspominać, choć smakowały pysznie…

„W emeryturze nie ma nic złego, pod warunkiem, że nie dopuścimy, aby nam przeszkadzała w pracy” powiedział kiedyś Benjamin Franklin, jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, który wynalazł piorunochron do ujarzmiania gromów. Trzymamy się więc tej maksymy i czekamy.

AnB

Fot. Andrzej Buryło