Równie osobiste, błyskotliwe, zabawne i rozbrajająco wnikliwe jak "Rzeźnia nr 5", "Śniadanie mistrzów" i inne utwory Vonneguta!
Nikt nie opisałby życia pisarza tak prawdziwie, jak zrobił to sam w listach do swoich dzieci, przyjaciół, wydawców oraz tych, którzy pragnęli doprowadzić do zakazu publikowania jego utworów.
Jak powiedziałem na Harvardzie podczas wykładu o Ericu Segalu, wściekać się na niego za napisanie Love Story to tak, jakby wściekać się na kogoś za przygotowanie banana z lodami i bitą śmietaną.
(do Marca Leedsa, badacza twórczości Vonneguta)
(do Marca Leedsa, badacza twórczości Vonneguta)
Drogi Stigu!
Moja adoptowana trzynastoletnia córka chodzi do szkoły z córką tutejszego szwedzkiego konsula, a jego biuro znajduje się niedaleko mojego domu. Często go widuję i nigdy nie odmawiam sobie okazji, żeby go spytać, dlaczego jeszcze nie dostałem Nagrody Nobla, zwłaszcza w świetle faktu, że byłem drugim albo trzecim dealerem Saaba w Stanach Zjednoczonych, a te samochody miały drzwi dla samobójców…
(do Stiga Claessona, szwedzkiego pisarza i przyjaciela Vonneguta)
Moja adoptowana trzynastoletnia córka chodzi do szkoły z córką tutejszego szwedzkiego konsula, a jego biuro znajduje się niedaleko mojego domu. Często go widuję i nigdy nie odmawiam sobie okazji, żeby go spytać, dlaczego jeszcze nie dostałem Nagrody Nobla, zwłaszcza w świetle faktu, że byłem drugim albo trzecim dealerem Saaba w Stanach Zjednoczonych, a te samochody miały drzwi dla samobójców…
(do Stiga Claessona, szwedzkiego pisarza i przyjaciela Vonneguta)
A propos żon — stara dobra Jane przyjedzie tu razem z Nanny za tydzień lub dwa, zostaną do lata. Pękła między nami jakaś telepatia i nie umiem tego naprawić. A chciałbym. Czasem, gdy z nią rozmawiam, czuję się jak ambasador Nowej Zelandii przedstawiający się ministrowi spraw zagranicznych Urugwaju. To takie oficjalne, dziwne i w ogóle nieseksowne. Już mi dla niej nie staje. Dla każdej innej kobiety, dosłownie każdej, mi staje — ale nie dla niej, a to taka kochana, lojalna dziewczyna. (do Knoxa Burgera)
Kurt Vonnegut nigdy nie uważał się za wielkiego pisarza. Miał jednak niedoceniany dar bycia uroczym i towarzyskim. Są autorzy, których podziwiamy lub którym zazdrościmy, ale niewielu jest takich, których naprawdę kochamy. Vonnegut jest jednym z nich.
The Washington Post
The Washington Post



