Czy gra była trudna? Dla osób, które wiedzą np. jak wyglądał przedwojenny ewangelicki dom modlitewny w Obornikach Śl. i co się w nim teraz mieści, gdzie się znajduje dom Panien Śląskich, albo jak jeszcze w latach 60. ub. wieku wyglądał budynek SP2 – na pewno nie. Trzeba było mieć jednak także szczęście, bo o szybkości poruszania się po planszy decydowała głównie kostka do gry i liczba wyrzuconych oczek.

Z początku wydawało się jednak, że nie będzie wesoło. Zbliżała się godz. 15, a na Wędrówki po starych i nowych Obornikach Śląskich nikt się nie spieszył. Przyczyn domyślaliśmy się różnych: zawiodła pogoda, a najprawdopodobniej pora – za dużo czasu, żeby czekać po oficjalnych uroczystościach, za mało żeby iść do domu na obiad i wrócić. Humor paniom bibliotekarkom, które przygotowały grę planszową dla dorosłych oraz quizy i zabawy dla dzieci, poprawiła pani Beata z dwójką dzieci: 5-letnią Tosią i 9-letnim Stasiem. Ostatecznie do wyścigu szlakiem starych i nowych budowli naszego miasta razem z p. Beatą stanęła (a raczej usiadła – bo to gra planszowa) dyrektor Obornickiego Ośrodka Kultury Halina Muszak, a rozgrywkę prowadziła Anna Kuczyńska.

W czasie, gdy panie rywalizowały na planszy, dzieci pod opieką Marii Pendyk rozwiązywały nie najłatwiejsze zgadywanki, rysowały i zwiedzały bibliotekę. Wysłuchały też legendy o dzielnym rodzie Schaubertów i królestwie Obernigk. Tosia bezbłędnie układała fragmenty puzzli, z których wyłaniały się fotografie obornickich budowli. Stasia najbardziej zainteresowała makieta Dworca Głównego we Wrocławiu

W finale imprezy wiceburmistrz Henryk Cymerman wręczył ufundowane przez szefa samorządu cenne nagrody: sprzęt sportowy, puzzle, gry planszowe, książki, koszulki oraz gminne upominki.

(AB)

Fot. A. Buryło